Książki dzielą się na złe, dobre i wybitne. Jak rozpoznajecie te ostatnie? Według mojego prywatnego słownika lektura wybitna musi niepokoić. Musi zasiać w czytającym jakieś ziarenko wątpliwości, magicznym impulsem dostać się do istoty człowieka i nieodwracalnie go zmienić. Albo zainspirować do zmian. Jestem przekonana, że każdy Prawdziwy Mól Książkowy ma na półce (choćby tej myślowej) przynajmniej jedną taką pozycję. W kilku postach chciałabym Wam opowiedzieć właśnie o takich książkach, które dotknęły i zmieniły mnie.
Należy do nich „Pan Ibrahim i kwiaty Koranu” Erica Emmanuela-Schmitta. To opowieść o relacji dojrzewającego Mojżesza – Momo – z panem Ibrahimem, starym sklepikarzem. Osamotniony, zgorzkniały mimo tak młodego wieku Momo, pochodzący z żydowskiej rodziny, znajduje w muzułmaninie nie tylko przyjaciela, ale też przewodnika i mentora. A lekcje, które daje mu Ibrahim, i nam – czytelnikom – zapadają w pamięć.
Pan Ibrahim nauczył mnie uśmiechu. True story. Choć nie zostałam nagle wyznawczynią ‚hurra-optymizmu’, moje defetystyczne spojrzenie na świat gdzieś przepadło, zastąpione przez swego rodzaju pogodę ducha. Pewnie, że trochę tego pesymizmu zostało – cudów nie ma. Ale, na boga!, zaczęłam uśmiechać się do obcych ludzi na ulicy! (Więc może to jednak cud?).
Co ważniejsze – zrozumiałam, że moje życie jest MOJE. Że podejmując najbłahszą nawet decyzję, robię krok w określonym kierunku. Że to ja ponoszę odpowiedzialność za swoje wybory. I choć niektórym wyda się to stekiem truizmów – zadziwiające, jak niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z tych prostych prawd. Często płyniemy z prądem i nie zastanawiamy się, jak wiele możemy ze swoim życiem zrobić. (Co za żenada. Powinnam podpisać się tu imieniem Paulo. Z całego serca przepraszam za ten coelhowski wydźwięk powyższego akapitu).
A przede wszystkim – już sama, bodnięta tylko „Panem Ibrahimem (…)” – nauczyłam się słuchać i SŁYSZEĆ.
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Jakie książki tak silnie wpłynęły na Was? Czekam niecierpliwie na komentarze, jednocześnie zapowiadając konkurs, który zwieńczy serię moich (mam nadzieję, że również Waszych) wynurzeń o książkowych inspiracjach.
Zapraszam więc ponownie i życzę wszystkim miłego dnia!